Autor: Antoni Gorecki
«Przestań przedemną łzy ronić,
Idź kraju twojego bronić.
Nie przyimę miłości twoiej,
Póki nie ujrzę cię w zbroi».
Tak, tysiącem wdzięków miła,
Polka lubemu mówiła,
On porwał przodków miecz rdzawy
I poszedł drogą ich sławy.
Gdzie się rodaków krew lała,
Wszędzie walczył rycerz młody;
Gdzie Dniepru, gdzie Renu wody,
Wszędzie go sława widziała.
Wtem zmilkły gromy Bellony,
Świat się ucieszył pokojem.
I młodzian w ojczyste strony
Za Orłem powracał swoim.
Przyszedł, gdzie luba mieszkała,
I wchodzi, broń za nim szczęka;
Ta mdlejie, gdy go ujrzała,
On przed mdlejącą uklęka.
I rzecze: «Kochanko luba,
W oczach twoich mężnym zguba,
Ja, co nie drżałem przed nikim,
Znów jestem twym niewolnikiem».
«Kocham cię, mężny — pierś twoję
Okryła znakami chwała;
Lecz cóż ztąd? Jam tobie stała,
Aleśmy w więzach oboje».